http://pysznyblancik.bydgoszcz.pl/ słyszeliście o takim blogu? Sama na niego trafiłam przypadkiem, niemniej jednak nazwa boska, bo kto zna się na temacie, nie może powiedzieć, że blanciki nie są pyszne. Bez wątpienia nie do jedzenia, jedynie do „inhalowania”, co lubię robić o x lat. Pierwszego blanta zaproponował mi starszy brat i może szału nie było (jak to można w ogromnej liczbie przypadków przy pierwszym buchu). W przyszłości sukcesywnie próbowaliśmy dalej i do na dzień obecny lubimy się odstresować gęstym, jak dla mnie pachnącym dymem.
http://pysznyblancik.bydgoszcz.pl/ słyszeliście o takim blogu? Sama na niego trafiłam przypadkiem, niemniej jednak nazwa boska, bo kto zna się na temacie, nie może powiedzieć, że blanciki nie są pyszne. Bez wątpienia nie do jedzenia, jedynie do „inhalowania”, co lubię robić o x lat. Pierwszego blanta zaproponował mi starszy brat i może szału nie było (jak to można w ogromnej liczbie przypadków przy pierwszym buchu). W przyszłości sukcesywnie próbowaliśmy dalej i do na dzień obecny lubimy się odstresować gęstym, jak dla mnie pachnącym dymem.
http://pysznyblancik.bydgoszcz.pl/ słyszeliście o takim blogu? Sama na niego trafiłam przypadkiem, niemniej jednak nazwa boska, bo kto zna się na temacie, nie może powiedzieć, że blanciki nie są pyszne. Bez wątpienia nie do jedzenia, jedynie do „inhalowania”, co lubię robić o x lat. Pierwszego blanta zaproponował mi starszy brat i może szału nie było (jak to można w ogromnej liczbie przypadków przy pierwszym buchu). W przyszłości sukcesywnie próbowaliśmy dalej i do na dzień obecny lubimy się odstresować gęstym, jak dla mnie pachnącym dymem.